2L: Teresin - Mońki 0:2
II liga, gr. łódzka, 11.10.2014 r.
KS Teresin - MOSiR EKO-SPORT Mońki 0:2 (0:1)
Kalisz x2
Mońki: Majewska - Grabowska, Zienkiewicz, Konończuk, Czudzinowicz, Buńkowska, Jezierska, Pietrucka (89 Karpowicz), Kopeć (63 Malinowska), Kalisz, Wojdałowicz
KS Teresin - MOSiR EKO-SPORT Mońki 0:2 (0:1)
Kalisz x2
Mońki: Majewska - Grabowska, Zienkiewicz, Konończuk, Czudzinowicz, Buńkowska, Jezierska, Pietrucka (89 Karpowicz), Kopeć (63 Malinowska), Kalisz, Wojdałowicz
Miniony tydzień był bardzo wyczerpujący dla monieckich piłkarek. Mecz z Piastowią kosztował nas bardzo dużo sił, a czasu na regenerację było niewiele, bo już w środę musieliśmy stawić czoła ekipie z Bielska Podlaskiego w wojewódzkim finale Pucharu Polski. Na szczęście dziewczyny wypadły świetnie i bez problemu pokonały gości 8:0, a strzeleckim geniuszem błysnęły Marlena Kalisz i Karolina Wojdałowicz, strzelając po 4 bramki. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie świetna gra całego zespołu, który nie po raz pierwszy udowodnił, że tworzy zgrany kolektyw.
To zwycięstwo bardzo podbudowało nasz zespół, ale w sobotnim meczu z Teresinem było widać po naszych piłkarkach trudy mijającego tygodnia. Co prawda to my prowadziliśmy grę od pierwszych minut, ale nie do końca było widać ten „błysk w oczach” moniecczanek. Bardzo cieszy, że nasza drużyna wróciła do pewnej gry w obronie, co od początku rozgrywek było naszą mocną stroną, a ostatnio trochę tego brakowało. Największym atutem przyjezdnych był atak, a w szczególności piekielnie szybka napastniczka Teresinianek, na którą granych było chyba z 90 % piłek, ale tak jak wspomniałem, na posterunku była nasza defensywa, chodź nie obyło się bez groźnych akcji gości. Najbardziej niebezpieczne akcje przyjezdne przeprowadziły w 17 i 34 minucie spotkania, ale najpierw Łucja dobrze wyszła z bramki, zmuszając przeciwnika do niecelnego strzału, następnie przy asekuracji obrony nasza bramkarka pewnie broni groźny strzał przyjezdnych. Nasza drużyna groźne akcje przeprowadzała praktycznie co kilka minut, ale obrona gości również spisywała się tego dnia bardzo dobrze. W 36 minucie meczu na nieco nietypowy strzał z daleka decyduje się Marlena Kalisz i zrywa przysłowiową pajęczynę z narożnika bramki rywalek i wyprowadza tym samym swój zespół na prowadzenie. Wynikiem 1:0 zakończyła się pierwsza część gry.
Drugą odsłonę meczu rozpoczęliśmy bardzo ospale, czego „owocem” była bramka gości w 49 minucie meczu, ale na nasze szczęście sędzia w tej sytuacji dopatrzył się pozycji spalonej. Zdawać by się mogło, że będzie to bodziec dla naszej drużyny, żeby się obudzić, ale nastąpiło to dopiero dwadzieścia minut po wznowieniu gry, kiedy to Karolina Wojdałowicz po dobrym dryblingu oddała strzał na bramkę gości. W tym momencie gra się wyrównała - w odpowiedzi na nasze groźne, składne akcje przeciwniczki przeprowadzały groźne kontrataki. Jeden z nich w ostatniej chwili wślizgiem przerwała kapitan zespołu Ewelina Grabowska, kilka minut później Marlena Kalisz w sytuacji dwa na jeden mogła podawać do niepilnowanego Jogurta, ale postanowiła sama wykończyć tą akcję, niestety strzeliła zbyt słabo i prosto w bramkarza. Chwilę później mogło to się zemścić, ale w sytuacji sam na sam górą była nasza bramkarka, która pokazała próbkę swoich umiejętności i w wiadomy tylko dla siebie sposób obroniła swój zespół przed utratą bramki. Odpowiedź ekipy z Moniek była natychmiastowa i wynik spotkania na 2:0 w 89 minucie ustaliła Marlena Kalisz, która popisała się efektywnym i efektownym lobem. Jeszcze w regulaminowym czasie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzała pomocniczka Teresina, za kolejny faul. Trzeba przyznać, że był to kolejny ciężki mecz o ligowe punkty. Przeciwniczki nie przebierały w środkach, a ich niesportowe zachowanie spotkało się z oburzeniem niewielkiej widowni zgromadzonej na trybunach stadionu miejskiego w Mońkach.
Przed nami tydzień na regenerację i w sobotę podejmiemy u siebie Wissę Szczuczyn – czerwoną latarnię rozgrywek. Na spotkanie zapraszamy na godzinę 11.00, oczywiście na stadion MOSiR w Mońkach. (MOSiR Mońki)
To zwycięstwo bardzo podbudowało nasz zespół, ale w sobotnim meczu z Teresinem było widać po naszych piłkarkach trudy mijającego tygodnia. Co prawda to my prowadziliśmy grę od pierwszych minut, ale nie do końca było widać ten „błysk w oczach” moniecczanek. Bardzo cieszy, że nasza drużyna wróciła do pewnej gry w obronie, co od początku rozgrywek było naszą mocną stroną, a ostatnio trochę tego brakowało. Największym atutem przyjezdnych był atak, a w szczególności piekielnie szybka napastniczka Teresinianek, na którą granych było chyba z 90 % piłek, ale tak jak wspomniałem, na posterunku była nasza defensywa, chodź nie obyło się bez groźnych akcji gości. Najbardziej niebezpieczne akcje przyjezdne przeprowadziły w 17 i 34 minucie spotkania, ale najpierw Łucja dobrze wyszła z bramki, zmuszając przeciwnika do niecelnego strzału, następnie przy asekuracji obrony nasza bramkarka pewnie broni groźny strzał przyjezdnych. Nasza drużyna groźne akcje przeprowadzała praktycznie co kilka minut, ale obrona gości również spisywała się tego dnia bardzo dobrze. W 36 minucie meczu na nieco nietypowy strzał z daleka decyduje się Marlena Kalisz i zrywa przysłowiową pajęczynę z narożnika bramki rywalek i wyprowadza tym samym swój zespół na prowadzenie. Wynikiem 1:0 zakończyła się pierwsza część gry.
Drugą odsłonę meczu rozpoczęliśmy bardzo ospale, czego „owocem” była bramka gości w 49 minucie meczu, ale na nasze szczęście sędzia w tej sytuacji dopatrzył się pozycji spalonej. Zdawać by się mogło, że będzie to bodziec dla naszej drużyny, żeby się obudzić, ale nastąpiło to dopiero dwadzieścia minut po wznowieniu gry, kiedy to Karolina Wojdałowicz po dobrym dryblingu oddała strzał na bramkę gości. W tym momencie gra się wyrównała - w odpowiedzi na nasze groźne, składne akcje przeciwniczki przeprowadzały groźne kontrataki. Jeden z nich w ostatniej chwili wślizgiem przerwała kapitan zespołu Ewelina Grabowska, kilka minut później Marlena Kalisz w sytuacji dwa na jeden mogła podawać do niepilnowanego Jogurta, ale postanowiła sama wykończyć tą akcję, niestety strzeliła zbyt słabo i prosto w bramkarza. Chwilę później mogło to się zemścić, ale w sytuacji sam na sam górą była nasza bramkarka, która pokazała próbkę swoich umiejętności i w wiadomy tylko dla siebie sposób obroniła swój zespół przed utratą bramki. Odpowiedź ekipy z Moniek była natychmiastowa i wynik spotkania na 2:0 w 89 minucie ustaliła Marlena Kalisz, która popisała się efektywnym i efektownym lobem. Jeszcze w regulaminowym czasie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzała pomocniczka Teresina, za kolejny faul. Trzeba przyznać, że był to kolejny ciężki mecz o ligowe punkty. Przeciwniczki nie przebierały w środkach, a ich niesportowe zachowanie spotkało się z oburzeniem niewielkiej widowni zgromadzonej na trybunach stadionu miejskiego w Mońkach.
Przed nami tydzień na regenerację i w sobotę podejmiemy u siebie Wissę Szczuczyn – czerwoną latarnię rozgrywek. Na spotkanie zapraszamy na godzinę 11.00, oczywiście na stadion MOSiR w Mońkach. (MOSiR Mońki)