Szczęście dopisuje mistrzowi Polski

Mistrzynie Polski, piłkarki KŚ AZS Wrocław w spotkaniu z MUKS-em Praga Warszawa zremisował 4:4. Szczęście dopisało wrocławiankom, bowiem w dziewięćdziesiątej minucie zdołały strzelić wyrównującą bramkę, która zapewniła im jeden punkt.

Ekstraliga, 04.10.2008 r. godz. 11:00
MUKS Praga Warszawa - KŚ AZS Wrocław 4:4 (1:3)
Machnacka 15 (k), Gorbacewicz 54, Świderska 55, Zduńczyk 66 - Bezdziecka 22, Żelazko 32, 44, Pożerska 90

MUKS Praga: Jandzio - Kowalska, Goszczycka, Machnacka, Markowska - Sikora, Leśińska (87 Grodzka), Mendrek, Zduńczyk - Świderska, Gorbacewicz.

AZS: Bocian - Tymińska, Nazarczyk, Pawlak - Tarczyńska, Górnicka, Grad (75 Gonzalez), Bochra (61 Dąbek) - Pożerska - Żelazko, Bezdziecka. Od początku spotkania gospodynie nie przestraszyły się mistrzyń Polski i grały jak równe z równymi.

Już w piętnastej minucie zapachniało sensacją, bowiem rzut karny dla MUKS-u wykorzystała Dominika Machnacka. Ta bramka wpłynęła motywująco dla zawodniczek z Wrocławia i siedem minut później doprowadziły do wyrównania dzięki Emilii Bezdziecka. Ta bramka była dość kontrowersyjna, bowiem sędzina tego spotkania, pani Karolina Radzik-Johan nie zauważyła pozycji spalonej strzelczyni bramki. W trzydziestej drugiej minucie było już 2:1 dla AZS-u. Gola strzeliła Anna Żelazko. Przed końcem spotkania drugi raz na listę strzelców wpisała się Anna Żelazko. Piłkarka uderzyła zza pola karnego i pokonała bramkarkę gospodyń. Po przerwie kibice mogli oglądać zupełnie inne spotkanie. Zawodniczki, które prowadzi Grzegorz Machnacki atakowały już na piętnastym metrze od bramki AZS-u. Ten pressing się opłacił, bowiem w ciągu jednej minuty Warszawianki wyrównały. Najpierw na listę strzelczyń wpisała się Syklwia Gorbacewicz, a chwilę później Kinga Świderska. Mistrzynie Polski grały dość nerwowo. Nie potrafiły poradzić sobie z bardzo agresywnym kryciem rywalek. W sześćdziesiątej szóstej minucie z rzutu wolnego uderzała Magdalena Zduńczyk. Piłka najpierw odbiła się od poprzeczki,a później wpadła do siatki obok stojącej bramkarki AZS-u. Od tego momentu podopieczne Wojciecha Basiuka wreszcie zaczęły grać tak jak powinny. Szybki akcje, dokładne podania i próby strzałów na bramkę Katarzyny Jandzio. Dobrze grające w obronie zawodniczki MUKS-u radził sobie z tymi atakami do dziewięćdziesiątej minuty, gdy Patrycja Pożerska strzeliła bramkę i uratowała jeden punkt. Po spotkaniu ani trener gospodyń, ani AZS-u nie byli zachwyceni wynikiem swojej ekipy.

Relacja i zdjęcia: Marcin Chiliński (KobiecaPilka.pl)

Galeria