Pretendent za słaby dla Mistrza
Trzy bramki Anny Żelazko i gol Agaty Tarczyńskiej dały wygraną Unii w meczu jesieni z Górnikiem.
Ekstraliga kobiet, 01.10.2011 r. godz. 15:00
Unia Racibórz - Górnik Łęczna 4:0 (2:0)
Żelazko 32, 51, 60, Tarczyńska 35
Unia: Antończyk - Leśnik, Mika, Konsek, Chudzik – Bojdova (73 Krupa), Pożerska, Landeka (64 Sosnowska), Żelazko Chinasa - Tarczyńska (64 Wiśniewska)
Górnik: Godzińska – Kwietniewska, Kudyte, Hajduk (83 D. Mitrus), Huzarewicz – Dudek (83 Pakuła), Guściora (90 Siczek), Alekperova, Sokolova (40 Stępniewska), Zubczyk - Sznyrowska
Spotkanie zapowiadane było jako hit jesieni, bowiem spotkały się dwa zespoły, które do tej pory nie straciły jeszcze punktów. Górnik Łęczna - ubiegłoroczny beniaminek chciał sprawić niespodziankę i zagrozić mistrzowskiej drużynie Unii.
Mecz jednak pokazał, że drużyna Remigusza Trawińskiego na ten moment jest zdecydowanie najlepsza. Od początku spotkania gospodynie osiągnęły dużą przewagę i raz po raz stwarzały zagrożenie pod bramką Izabeli Godzińskiej. Kwestią czasu było kiedy padną pierwsze bramki. Po pół godzinie gry wynik otworzyła Anna Żelazko, która wykorzystała zagranie Natalii Chudzik. Chwilę później Agata Tarczyńska po szybkiej akcji i podaniu Chinasy podwyższyła na 2:0. Gra toczyła się w zasadzie tylko na połowie Górnika. Osamotniona w przodzie Anna Sznyrowska nie miała szans w pojedynkach z defensorkami Unii.
Drugą połowę przyjezdne zaczęły wyżej, ale szybko zostały skarcone. Anna Żelazko po akcji Chinasy i Chudzik na jeden kontakt, minęła bramkarkę i spokojnie skierowała piłkę do pustej bramki. Kilka minut później ta sama zawodniczka podwyższyła wynik na 4:0. Unia grała od tej pory bardzo spokojnie kontrolując przebieg spotkania. Dość powiedzieć, że na najgroźniejszą sytuację Górniczek trzeba było czekać aż do 85 minuty, kiedy to Ana Alekperova próbowała zaskoczyć Darię Antończyk z rzutu wolnego.
Dzisiejszy mecz pokazał różnicę klasy pomiędzy drużynami. Składało się na to z pewnością słabsza dyspozycja dnia Górniczek jak i doświadczenie i umiejętności piłkarek z Raciborza.
Unia Racibórz - Górnik Łęczna 4:0 (2:0)
Żelazko 32, 51, 60, Tarczyńska 35
Unia: Antończyk - Leśnik, Mika, Konsek, Chudzik – Bojdova (73 Krupa), Pożerska, Landeka (64 Sosnowska), Żelazko Chinasa - Tarczyńska (64 Wiśniewska)
Górnik: Godzińska – Kwietniewska, Kudyte, Hajduk (83 D. Mitrus), Huzarewicz – Dudek (83 Pakuła), Guściora (90 Siczek), Alekperova, Sokolova (40 Stępniewska), Zubczyk - Sznyrowska
Spotkanie zapowiadane było jako hit jesieni, bowiem spotkały się dwa zespoły, które do tej pory nie straciły jeszcze punktów. Górnik Łęczna - ubiegłoroczny beniaminek chciał sprawić niespodziankę i zagrozić mistrzowskiej drużynie Unii.
Mecz jednak pokazał, że drużyna Remigusza Trawińskiego na ten moment jest zdecydowanie najlepsza. Od początku spotkania gospodynie osiągnęły dużą przewagę i raz po raz stwarzały zagrożenie pod bramką Izabeli Godzińskiej. Kwestią czasu było kiedy padną pierwsze bramki. Po pół godzinie gry wynik otworzyła Anna Żelazko, która wykorzystała zagranie Natalii Chudzik. Chwilę później Agata Tarczyńska po szybkiej akcji i podaniu Chinasy podwyższyła na 2:0. Gra toczyła się w zasadzie tylko na połowie Górnika. Osamotniona w przodzie Anna Sznyrowska nie miała szans w pojedynkach z defensorkami Unii.
Drugą połowę przyjezdne zaczęły wyżej, ale szybko zostały skarcone. Anna Żelazko po akcji Chinasy i Chudzik na jeden kontakt, minęła bramkarkę i spokojnie skierowała piłkę do pustej bramki. Kilka minut później ta sama zawodniczka podwyższyła wynik na 4:0. Unia grała od tej pory bardzo spokojnie kontrolując przebieg spotkania. Dość powiedzieć, że na najgroźniejszą sytuację Górniczek trzeba było czekać aż do 85 minuty, kiedy to Ana Alekperova próbowała zaskoczyć Darię Antończyk z rzutu wolnego.
Dzisiejszy mecz pokazał różnicę klasy pomiędzy drużynami. Składało się na to z pewnością słabsza dyspozycja dnia Górniczek jak i doświadczenie i umiejętności piłkarek z Raciborza.