Co mówili w Sejmie?

W zeszłym miesiącu na sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki rozmawiano o piłce kobiet.


Na marcowym posiedzeniu sejmowa Komisja Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki rozpatrzyła informację na temat funkcjonowania kobiecej piłki nożnej w Polsce ze szczególnym uwzględnieniem jej finansowania oraz planach rozwoju w najbliższym czasie. Ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej w posiedzeniu komisji udział brali: Zbigniew Bartnik - przewodniczący Komisji ds. Piłkarstwa Kobiecego PZPN oraz Nina Patalon -  koordynator szkolenia piłkarskiego kobiet w PZPN.

wybrane kwestie, które były poruszane:


Mało telewizji
Brakuje piłki kobiecej w mass mediach, głównie w telewizji. Meczów Ekstraligi kobiet transmitowanych przez związek za pośrednictwem jego platformy Łączy nas Piłka w internecie jest znacznie mniej niż choćby meczów męskiej Centralnej Ligi Juniorów, a najwyższa liga kobiet w przeciwieństwie do Ekstraklasy męskiego futsalu nie ma nawet swojego internetowego programu podsumowującego ligową kolejkę. O meczach ligowych w telewizji satelitarnej nie ma nawet co wspominać. Poseł Ireneusz Raś przyznał, że do zadań telewizji publicznej powinno należeć promowanie postaw pro-sportowych. W odpowiedzi przewodniczący Bartnik przyznał, że transmisji w Polsacie jest zdecydowanie za mało i PZPN byłby zainteresowany współpracą z TVP.

Brak systemu nagradzania klubów szkolących młodzież
Jednym z flagowych projektów Polskiego Związku Piłki Nożnej wprowadzonym w ostatnim czasie jest Pro Junior System czyli program finansowego nagradzania klubów szkolących młodzież. Problem jednak w tym, że jest to system tylko dla klubów męskich. Według PZPN wprowadzenie takiego systemu mogłoby nie być skuteczne. Poseł Adam Ołdakowski przyznał: "jeśli potraktowalibyście chłopców i dziewczęta w podobny sposób wiele klubów by to rozwinęło". W odpowiedzi przewodniczący Komisji ds. Piłkarstwa Kobiecego udzielił komentarza: "Ani liczba klubów piłkarskich, ani liczba lig i liczebność drużyn w ligach nie pasowałaby, aby wprowadzić podobny system oceniania w piłce żeńskiej. Przykładowo, na dwanaście klubów w ekstralidze, te środki zgarnąłby jeden lub dwa, które mają możliwość, poprzez kilkuletnie doświadczenie i działania w sferze organizacyjnej i finansowej, na szkolenie zawodniczek praktycznie od trampkarza czy młodzika".

Centralny ośrodek szkolenia
Jednym z wdrażanych w życie pomysłów związku jest stworzenie centralnego ośrodka piłkarstwa kobiecego mającego zastąpić wygaszane gimnazjalne i licealne ośrodki szkolenia sportowego. Teraz zamysłem jest stworzenie jednego takiego ośrodka. - To jest jednak projekt, który rozpoczął się kilka miesięcy temu. Ośrodki szkolenia były przy klubach i nie do końca zdały egzamin. Często najzdolniejsze zawodniczki, po prostu, były piłkarkami danego klubu a szkolenie przebiegało nie do końca tak, jak chcemy. Nie zawsze szkoliliśmy reprezentantki Polski tak, jak mieliśmy ustalony cel główny - opowiedziała Nina Patalon. Jak dokładnie ma wyglądać kształcenie w takim ośrodku? Jeszcze konkretnie nie wiadomo.

Za dużo grania
Jednym z problemów w ocenie Komisji ds. Piłkarstwa Kobiecego PZPN z którym nie potrafi sobie ona poradzić jest w ocenie jej przewodniczącego za duża ilość meczów jakie mają do rozegrania dziewczyny. Ten problem jest jednak złożony. Są grupy zawodniczek w przedziale wiekowym U16, które grają równocześnie w drużynach ligowych, MLJM, kadrach wojewódzkich czy nawet w reprezentacji Polski, a z drugiej strony mamy większą grupę zawodniczek które narzekają na małą ilość grania bo grają tylko w ligach w których rywalizuje jedynie garstka klubów.

Problemy z futsalem
Nina Patalon z PZPN odnosiła się do pojawiających się ostatnio coraz częściej sporów pomiędzy piłką 11-osobową a futsalem: "Patrzymy na to, trochę, jak na problem. Współpracujemy z futsalem, ale korzystają oni z zawodniczek grających na trawie. Zmieszczenie w kalendarzu kolejnych rozgrywek i turniejów na dzień dzisiejszy jest niemożliwe. Musimy uruchamiać kolejne projekty regulacji związane z tym, jak futsal będzie korzystał z piłkarek grających na trawie. Pojawia się eksploatacja tych dziewcząt. Do 14-15. roku życia dyscyplina może być dodatkowym środkiem treningowym, ale później trzeba to rozgraniczyć."

Znane marki zwiększą zainteresowanie
Sporo mówiono o tworzeniu żeńskich drużyn przez duże męskie kluby takie jak Legia Warszawa czy Wisła Kraków. Ciekawie na ten temat wypowiedziała się Nina Patalon, od niedawna działaczka w PZPN. - Od strony medialnej, promocji piłki kobiecej, to kierunek słuszny. Pamiętajmy, że są takie kluby jak Konin, które mają ponad 30 letnią tradycję, takim klubom trzeba pomagać - przyznała. Chłodną głowę w tym wątku zachował również przewodniczący Bartnik: "Przypomnę, że kilka lat temu bardzo mocne Zagłębie Lublin, oparte na mocnych fundamentach finansowych, miało taką drużynę mistrzowską, ale szybko to się rozleciało, jak talia kart. Nie oznacza to, że złe przykłady świadczą o tym, że się nie da tego zrobić."

Dalekie wyjazdy
O ile Ekstraliga jest ligą centralną więc kluby co oczywiste i w pełni uzasadnione muszą podróżować po całej Polsce to kwestia dalekich wyjazdów niekiedy mocno jest odczuwalna w II lidze, która obejmuje cztery województwa. Poseł Adam Ołdakowski, były prezes Victorii Bartoszyce, która gra obecnie właśnie w II lidze kobiet przyznał: - Ma teraz przejazdy pięćsetkilometrowe, w jedną stronę – wie pan jakie to są koszty dla klubu takiego jak Victoria Bartoszyce? Chcielibyśmy się rozwijać. Taki jeden przejazd w tę i z powrotem (to ponad tysiąc kilometrów) to dopiero koszty! U chłopców nie ma tak dalekich przejazdów jak u nas, w tej lidze" - mówił poseł w kierunku działaczy.

Słaba infrastruktura klubów
Spośród dwunastu drużyn grających obecnie w Ekstralidze mniej niż połowa klubów dysponuje obiektami przystosowanymi do rozgrywania meczów Ekstraligi. Jak wyliczył przewodniczący Zbigniew Bartnik "można je policzyć na palcach jednej ręki". Z kolei poseł Jakub Rutnicki połączył ten temat z transmisjami telewizyjnymi, a właściwie ich brakiem z meczów kobiet: "Transmisja może być najlepszego poziomu, ale jeśli boisko będzie wyglądało jak w okręgówce, albo w czwartej lidze, możemy stanąć na głowie a i tak nikogo to nie zainteresuje, bo są takie a nie inne wymogi. Gdyby można było to oprzeć o kluby ekstraklasy i zachęcać je do tworzenia takich drużyn, sport rozwijałby się lepiej. Oczywiście jest w tym rola PZPN, Ekstraklasy, ministerstwa, aby w to się zaangażować".

Cały stenogram z przebiegu posiedzenia komisji można przeczytać w tym miejscu.