Podstawowa piłkarka Grodziska

- Piłka jest tym czego potrzebuję, choć miałam zalecenia aby skończyć grać dla własnego dobra - opowiada Kasia.


Swój setny mecz ligowych w barwach GSS Grodzisk Wielkopolski rozegrała w ostatniej kolejce rozgrywek II liga kobiet, gr. kujawsko-pomorska Katarzyna Zajączkowska. Po meczu piłkarka otrzymała pamiątkową koszulkę z numerem "100" i tym samym oficjalnie dołączyła do grona najbardziej doświadczonych piłkarek grodziskiego klubu, choć de facto pod względem stażu w drużynie była w tym gronie już od dawna. Jak zaczęła się jej przygoda z GSS i z piłką nożną? Co dała jej piłka i ile ją kosztowała wyrzeczeń oraz jakie ma plany na dalszą przyszłość?

- Od samego początku swojej przygody z piłką nożną jestem związana z GSS Grodzisk Wielkopolski i nie wyobrażam sobie, aby ten stan rzeczy mógłby się w kiedykolwiek zmienić - zapewnia Kasia. Jest ona jedną z tych zawodniczek, z którymi o piłce można rozmawiać godzinami. - Swoje początki pamiętam jakby to było dziś. Byłam w drugiej lub trzeciej klasie podstawówki. Siedziałam na osiedlu z koleżanką z jednej klatki "na osiedlowej górce" niedaleko boiska. Dziewczyny wówczas trenujące podeszły do nas po swoim treningu i zaprosiły nas na trening, a my całe w skowronkach pobiegłyśmy do domu powiedzieć o tym naszym rodzicom. Od tego się zaczęło - opowiada z przymrużeniem oka.

Zajączkowska w klubie ze swojego rodzinnego miasta gra od ponad dziesięciu lat. - Zmieniały się zawodniczki, boiska i trenerzy, a ja zostałam i tak trwam do dnia dzisiejszego - mówi z zadowoleniem, bo piłka kosztowała ją jednak sporo wyrzeczeń i poświęceń. - Tym bardziej mnie to cieszy, bo wiem ile wyrzeczeń mnie to kosztowało. Jubileusz setnego meczu na ligowych boiskach mogłam obchodzić już dużo wcześniej, ale same zerwane więzadła w stawie skokowym zabrały mi rok z gry a po drodze musiałam zmierzyć się także z innymi urazami - opowiada.

Jak przyznaje, gra w piłkę ukształtowała jej charakter, ma masę piłkarskich wspomnień a część znajomości z boiska przekształciło się w prawdziwe przyjaźnie. - Piłka uczy między innymi samodyscypliny i pokory. To nie tylko treningi w tygodniu czy kilkugodzinne wyjazdy na mecze, ale także, to chęć powrotu na boisko, o czym mogłam przekonać się choćby przy okazji swoich kontuzji. Otrzymywałam zalecenia, abym skończyła grać w piłkę dla własnego dobra, bo zdrowie najważniejsze, ale jak skończyć z graniem skoro przynosi ono tyle radości i satysfakcji? - zastawia się 23-letnia futbolistka i dodaje: w dużej mierze to właśnie piłka ukształtowała mój charakter.

- Wychowałam się w GSS-ie i zawdzięczam temu klubowi naprawdę dużo. Nie będę rzucać nazwiskami, ale jest sporo osób, dzięki którym mogę być teraz tu gdzie jestem. Przyjdzie jeszcze czas na podsumowania i podziękowania, na razie cieszę się grą w Grodzisku - przyznaje piłkarka drugoligowca i trenerka grup młodzieżowych w swoim klubie. - Teraz oprócz gry staram się zarażać miłością do piłki młodsze grodziszczanki, które mam nadzieje w przyszłości będą stanowiły o sile tego, mojego klubu - kończy z uśmiechem Katarzyna Zajączkowska.

[ II liga kobiet, gr. kujawsko-pomorska ]