Cały czas musimy udowadniać

- Gdy mówię, że gram w piłkę, ludzie odpowiadają: „fajnie”, ale w ich głosie słychać zdziwienie - mówi Natalia Sitarz.


W krakowskiej Gazecie Wyborczej ukazał się wywiad z Natalią Sitarz, zawodniczką Ekstraligowego zespołu AZS UJ Kraków.

Norweżka Ada Hegerberg odebrała Złotą Piłkę. Ale zamiast o jej osiągnięciach po gali mówi się przede wszystkim o pytaniu, jakie usłyszała od prowadzącego Martina Solveiga: „Czy potrafisz twerkować (kręcić tyłkiem)?”. Co pani pomyślała, oglądając tę sytuację?
- Ten pan zniszczył jej wieczór. To było chyba nieprzemyślane, może nie chciał jej urazić, ale to pokazuje, jak w piłce nożnej traktowane są kobiety. Raczej na uboczu, nie na poważnie. Dlaczego nie zapytał o to samo Luki Modricia? [laureata Złotej Piłki wśród mężczyzn – przyp. red.]. Kobiety traktuje się jako dodatek, by wprowadzić trochę uśmiechu: a nuż pokręci... częścią ciała i wszyscy zaczną się śmiać. To było nie na miejscu.

A przecież to miała być wielka chwila, pierwsza Złota Piłka dla kobiety.
– To przykre, że ten fakt zszedł na drugi plan. Zamiast tego mówi się o jednej sytuacji z gali. Niektórzy nawet zarzucają Hegerberg, że nie ma do siebie dystansu. Że to było dla rozrywki, a ona odwróciła się na pięcie i zeszła ze sceny. Nie dziwię się jej: taka chwila, a wszyscy teraz piszą o jednym. Na pewno jest jej przykro, tak jak całej reszcie kobiet, które grają w piłkę. Dążą do zdobycia takiej nagrody, a potem okazuje się, że to niewiele warte.

Ale po uroczystości Norweżka stwierdziła, że nie uznała pytania Solveiga za seksistowskie.
– Myślę, że nie chciała pokazywać przed kamerami, że się tym martwi. Pewnie robiła dobrą minę do złej gry.

W czasie meczów zdarza się, że piłkarki słyszą z trybun komentarze na temat swojej urody, a nie gry?
– Z tym się nie spotkałam. Gdy jednak mówię, że gram w piłkę, ludzie odpowiadają: „fajnie”, ale w ich głosie słychać zdziwienie. „Dlaczego piłka? Przecież to nie jest kobiecy sport”. Może tego nie mówią, ale da się to wyczuć. Niby fajnie, że dziewczyny grają w piłkę, ale innym wydaje się, że to zabawa. To przykre.

Czujecie, że nie jesteście traktowane do końca poważnie?
– To odwieczny problem. Dziewczynki grające w piłkę cały czas muszą udowadniać, że potrafią grać tak jak mężczyźni. Że dają z siebie tyle samo, poświęcają się.

Cały wywiad z Natalią Sitarz można przeczytać w krakowskim wydaniu Gazety Wyborczej oraz w internecie [ link ]