Wiadomości

Pół Podkowy. Tuzin Ślęzy

To najwyższe zwycięstwo w historii Ślęzy Wrocław. Piłkarki strzeliły 12 goli, a sześć z nich wbiła Kinga Podkowa.


Dwa lata temu Ślęza Wrocław zadebiutowała w rozgrywkach III liga kobiet, gr. dolnośląska. Dotąd najwyższe zwycięstwa zespół odniósł w meczach z KKS-em Jelenia Góra (8:0) i Kolektywem Radwanice (9:1). Takie wyniki padły w zeszłym sezonie. Te dane są już jednak nieaktualne po sobotnim meczu z Piastem Nowa Ruda, któremu to zespołowi, wrocławianki zaaplikowały tuzin goli wygrywając 12:0. Swój nieoceniony wkład w tak pokaźny wynik miała Kinga Podkowa. Ofensywnie usposobiona pomocniczka żółto-czerwonych strzeliła tego dnia aż sześć goli.

- Tyle bramek jeszcze chyba nigdy nie udało mi się strzelić - uśmiecha się Kinga Podkowa, siedemnastoletnia zawodniczka Ślęzy. - Wykorzystałam sytuacje, które stwarzały koleżanki z zespołu, parę stworzyłam także samodzielnie. Mogłyśmy wygrać jeszcze wyżej ale ogólnie możemy być zadowolone z naszej gry - komentuje piłkarka grająca z numerem "7". Spotkanie Ślęzy z Piastem Nowa Ruda odbyło się w ramach drugiej kolejki III ligi. Tydzień wcześniej wrocławianki pokonały Pogoń Oleśnica 2:0, a jedną z bramek też strzeliła Kinga.

Jak zaczęła się przygoda z piłką nożną zawodniczki, która stanowi teraz jeden z motorów napędowych swojego zespołu? - Szukać swojego miejsca na boisku nauczyli mnie koledzy z podwórka - wspomina. - Kiedy zaczęłam chodzić do gimnazjum to mój obecny trener otwierał szkolną drużynę piłkarską. Razem z moją koleżanką po roku zaczęłyśmy trenować w młodzikach w KS Żórawina, a po obozie letnim zaczęłam grać w Ślęzie w młodzikach. Grałam początkowo w lidze z chłopakami. Po tym, jak w klubie zaczęto tworzyć drużynę dziewcząt to naturalnie do niej dołączyłam. Teraz rozpoczęłyśmy trzeci sezon w lidze. Gram od początku - opowiada.

Z uwagi na fakt, iż zespół trenera Arkadiusza Domaszewicza gra już w lidze trzeci sezon i osiąga coraz lepsze wyniki to coraz większe są również apetyty. - Przed sezonem powiedziano nam, że mamy się włączyć do rywalizacji o awans. Jaki będzie finalny wynik na koniec rozgrywek to zobaczymy. Na pewno chcemy być w ścisłej czołówce. Czy będziemy na szczycie? Czas pokaże, a liga zweryfikuje. Myślę, że jeśli powiem, że nie mamy presji na awans to byłoby to prawdą. Chcemy grać i jak najwięcej wgrywać. Jeśli wygramy najwięcej w całej lidze to będzie... super - kończy dyplomatycznie Kinga Podkowa.