Tkaczyk wróciła do Zamłynia

Historia zatoczyła koło. Wioletta Tkaczyk po dwóch latach spędzonych w Piasecznie wróciła do Zamłynia Radom.

W połowie lipca okazało się, że GOSiRki Piaseczno nie przystąpią do nowego sezonu w Ekstralidze kobiet. Piłkarki zmuszone były zatem do szukania sobie nowych klubów. Na chwilę obecną tylko klika z nich utrzymało swój byt w Ekstralidze przechodząc do innych klubów tej ligi. Znaczna część pozostaje obecnie bez klubu. Niektóre pozostały w GOSiRkach i będą grać w II lidze, a inne nieco spuszczają z tonu i będą w najbliższym czasie grać na szczeblu lokalnym. Do tego ostatniego grona zalicza się Wioletta Tkaczyk. 20-letnia zawodniczka w nowym sezonie będzie grała w klubie Zamłynie Radom występującym w rozgrywkach III liga kobiet, gr. mazowiecka.

Tkaczyk w GOSiRkach spędziła równe dwa lata. - Były to moje dwa pierwsze sezony w Ekstralidze. Czy ostatnie? To się okaże pewnie w przyszłości - mówi pomocniczka. Przez dwa lata gry na najwyższym szczeblu piłkarstwa kobiecego w Polsce wystąpiła w 53 meczach. Opuściła tylko jedno spotkanie. - W pierwszej rundzie jak przyszłam do Piaseczna grałam we wszystkich jesiennych meczach zaczynając je na... ławce rezerwowych, a kończyłam na boisku. To była ciekawa sprawa - wspomina z uśmiechem Wiola. Zmienniczką była jednak tylko przez pół roku. Przez ostanie półtora roku była podstawową piłkarką podwarszawskiego klub. - Mimo smutnego końca to wcale nie żałuję tego, że poszłam do Piaseczna. Bardzo dobrze będę wspominać ten etap swojego życia. Dziękuję dziewczynom oraz trenerowi Malarzowi za wspólną grę i piękne chwilę jakie razem przeżyliśmy. Będę miło wspominać swoje występy z GOSiRkami w Ekstralidze - przekonuje.

Mimo iż Wioleta ma dopiero dwadzieścia lat i grała tylko w dwóch klubach to już bardzo mocno doświadczyła na własnej skórze jak przewrotne są losy nie tylko piłkarek lecz, co gorsza, także klubów. W maju 2015 roku na dwie kolejki przed końcem sezonu Zamłynie Radom wycofało się z I ligi i przez następny rok wcale nie miało drużyny grającej w lidze. Wówczas Tkaczyk przeszła do Piaseczna. Teraz bardzo podobna sytuacja wynikła z GOSiRkami. - Historia zatoczyła koło - przyznaje piłkarka pochodząca z Radomia i wychowanka Zamłynia. - Teraz wracam do domu. Najważniejsze jest dla mnie to, że nadal będę miała możliwość robienia tego, co kocham, czyli grania w piłkę nożną. Nowy sezon na pewno będzie się różnił od tych poprzednich. To przede wszystkim mniejsza ilość kolejek, ale także krótsze wyjazdy. Czy w tym roku uda nam się awansować do II ligi? Na pewno będziemy o to walczyć jednak nie będę niczego obiecywać. Wszystko zweryfikuje boisko - kończy piłkarka radomskiego Zamłynia.