E: Olimpia Szczecin - Górnik Łęczna 2:4 (wideo)
Ekstraliga kobiet, 11.03.2017 r.
Olimpia Szczecin - Górnik Łęczna 2:4
Ratajczyk x2 - Kamczyk x2, Marszewska, Parczewska
Sędzia: Michalina Diakow (Wielkopolski ZPN)
Olimpia: Niesterowicz - Szafrańska (56 Łuczak), Preś, Michalczyk, Niewolna, Lachman, Fil, Böhm, Brodzik (87 Witczak), Sudyk (71 Szymańska), Ratajczyk
Górnik: Palińska - Dyguś, Górnicka, Hajduk, Kwietniewska, Grzywińska (75 Koch), Marszewska, Jędrzejewicz (60 Zawistowska), Zdunek, Kamczyk (86 Noras), Sznyrowska (87 Parczewska)
Olimpia Szczecin - Górnik Łęczna 2:4
Ratajczyk x2 - Kamczyk x2, Marszewska, Parczewska
Sędzia: Michalina Diakow (Wielkopolski ZPN)
Olimpia: Niesterowicz - Szafrańska (56 Łuczak), Preś, Michalczyk, Niewolna, Lachman, Fil, Böhm, Brodzik (87 Witczak), Sudyk (71 Szymańska), Ratajczyk
Górnik: Palińska - Dyguś, Górnicka, Hajduk, Kwietniewska, Grzywińska (75 Koch), Marszewska, Jędrzejewicz (60 Zawistowska), Zdunek, Kamczyk (86 Noras), Sznyrowska (87 Parczewska)
Olimpia Szczecin w 120 sekund odrobiła dwubramkową stratę, ale ostatecznie i tak przegrała z Górnikiem Łęczna na inauguracje wiosennych rozgrywek w Ekstralidze kobiet.
Mecz Olimpijek z Górniczkami odbył się na innym boisku niż na którym zazwyczaj swoje mecze rozgrywają miejscowe. Co ciekawe, lokalizacja dzisiejszego meczu to już trzeci szczeciński obiekt na którym Olimpia rozgrywa w tym sezonie swoje domowe mecze. Nowa, choć okazjonalna lokalizacja nie okazała się jednak dla miejscowych szczęśliwa.
Gospodynie do meczu przystąpiły aż bez trzech swoich podstawowych zawodniczek. Ze względu na przymusową pauzę za czwartą żółtą kartkę w sezonie zagrać nie mogły Magdalena Szwed, Weronika Szymaszek i Patrycja Trzcińska. Debiut w zespole zaliczyła natomiast Kamila Szafrańska, pozyskana ze Stilonu Gorzów Wielkopolski. Trener z Łęcznej nie miał problemów kadrowych i mógł desygnować do gry swój najmocniejszy skład.
Po dwóch golach Eweliny Kamczyk (jeden po asyście Jędrzejewicz) w 28 i 34 minucie wydawało się, że wicemistrzynie Polski i aktualne wiceliderki ligi w niedługim czasie dobiją swoje rywalki i zakończą mecz. W 41. minucie kontaktowego gola po wyjściu Palińskiej z bramki i przelobowaniu golkiperki strzeliła Roksana Ratajczyk. Kilka sekund później kolejny błąd defensywy Górnika. Kwietniewska zagrała do Palińskiej, lecz futbolówkę przejęła Ratajczyk i do przerwy było sensacyjne 2:2.
W drugiej części meczu po asyście Grzywińskiej, która de facto strzelała, lecz ostatecznie podała do Wiktorii Marszewskiej, ta druga zdobyła bramkę z najbliższej odległości. Do końca utrzymywał się niepewny wynik. W doliczonym czasie gdy Emilia Zdunek dośrodkowała w pole karne, a Kasandra Parczewska ustaliła wynik spotkania. Była to wzorowa akcja. Zdunek w przeszłości grała w nieistniejącej już Pogoni Women Szczecin.
Spotkanie z trybun obserwował Miłosz Stępiński, szczecinianin będący selekcjonerem kobiecej reprezentacji Polski.
Mecz Olimpijek z Górniczkami odbył się na innym boisku niż na którym zazwyczaj swoje mecze rozgrywają miejscowe. Co ciekawe, lokalizacja dzisiejszego meczu to już trzeci szczeciński obiekt na którym Olimpia rozgrywa w tym sezonie swoje domowe mecze. Nowa, choć okazjonalna lokalizacja nie okazała się jednak dla miejscowych szczęśliwa.
Gospodynie do meczu przystąpiły aż bez trzech swoich podstawowych zawodniczek. Ze względu na przymusową pauzę za czwartą żółtą kartkę w sezonie zagrać nie mogły Magdalena Szwed, Weronika Szymaszek i Patrycja Trzcińska. Debiut w zespole zaliczyła natomiast Kamila Szafrańska, pozyskana ze Stilonu Gorzów Wielkopolski. Trener z Łęcznej nie miał problemów kadrowych i mógł desygnować do gry swój najmocniejszy skład.
Po dwóch golach Eweliny Kamczyk (jeden po asyście Jędrzejewicz) w 28 i 34 minucie wydawało się, że wicemistrzynie Polski i aktualne wiceliderki ligi w niedługim czasie dobiją swoje rywalki i zakończą mecz. W 41. minucie kontaktowego gola po wyjściu Palińskiej z bramki i przelobowaniu golkiperki strzeliła Roksana Ratajczyk. Kilka sekund później kolejny błąd defensywy Górnika. Kwietniewska zagrała do Palińskiej, lecz futbolówkę przejęła Ratajczyk i do przerwy było sensacyjne 2:2.
W drugiej części meczu po asyście Grzywińskiej, która de facto strzelała, lecz ostatecznie podała do Wiktorii Marszewskiej, ta druga zdobyła bramkę z najbliższej odległości. Do końca utrzymywał się niepewny wynik. W doliczonym czasie gdy Emilia Zdunek dośrodkowała w pole karne, a Kasandra Parczewska ustaliła wynik spotkania. Była to wzorowa akcja. Zdunek w przeszłości grała w nieistniejącej już Pogoni Women Szczecin.
Spotkanie z trybun obserwował Miłosz Stępiński, szczecinianin będący selekcjonerem kobiecej reprezentacji Polski.