Kobiety nie są pożądane w PZPN

Stwierdzenie "piłka nożna to ostatni bastion męskiego szowinizmu" wciąż jest aktualne i co więcej zyskało ostatnio na swojej sile.

Po ostatnich wyborach w Polskim Związku Piłki Nożnej w których reelekcję uzyskał prezes Zbigniew Boniek powołanych został nowy skład centralnej Komisji ds. Piłkarstwa Kobiecego. Właściwie stwierdzenie "nowy skład" należy wziąć w cudzysłów, bo w porównaniu końcówki ubiegłej kadencji do obecnego składu z komisji odeszło 7 z 13 osób, a w ich miejsce pojawiło się także 7 nowych osób.

Zauważalną zmianą jest fakt, iż znacząco ograniczono liczbę kobiet w komisji PZPN odpowiadającej na piłkarstwo kobiece. Obecnie w 13-osobowej komisji zasiadają jedynie dwie kobiety co stanowi 15% jej stanu osobowego. To najmniejszy współczynnik kobiet w tejże komisji od 2001 roku, czyli od momentu, kiedy nazywający się wówczas jeszcze Wydział Piłkarstwa Kobiecego przeniesiono z Sosnowca do Warszawy.

Na początku kadencji komisji po wyborach w 2004, 2008 i 2012 roku kobiety stanowiły od 33% do 38% osób zasiadających w tymże organie władz centralnych. Teraz ich rola znacząco została ograniczona. Szkoda, choć będąc obiektywnym należy pamiętać, iż w większości przypadków prezesami, trenerami i działaczami w żeńskich klubach są głównie mężczyźni. Na przykład w Ekstralidze, czyli na najwyższym szczeblu piłkarstwa kobiecego w Polsce jest obecnie tylko jedna trenerka, a wszyscy pozostali trenerzy i prezesi to mężczyźni, a część z nich już od wielu lat walczy o prawa kobiet w sporcie.